Chciałabym wszystkich zainteresowanych moją historią z cesarskimi cięciami zaprosić na swój blog. Myślę że wiele osób będzie zainteresowanych moim przypadkiem szczególnie te osoby które będą miały więcej niż trzy cesarki. Z miłą chęcią podzielę się tym co każdego trapi, ma jakieś wątpliwości lub nie wierzy do końca że to możliwe. Zapraszam
czwartek, 23 sierpnia 2012
Piąta cesarka możliwa:)
Jestem może nie jedyną ale jedną z niewielu kobiet które przeżyły pięć cesarek.
Spotkałam się na wielu blogach z tym że możliwe są tylko trzy cesarki i też tak myślałam
do momentu kiedy okazało się że jestem już po pięciu:)
Pierwszą cesarkę miałam w 1999r okazało się wtedy że synuś ma poważną wadę serca
i niestety po ciężkiej operacji żył tylko 9 dni:(
Była to dla mnie największa tragedia jaka wtedy mnie spotkała.
Tą cesarkę najgorzej przeszłam ponieważ po tygodniu pobytu w domu dostałam zakażenie i znowu znalazłam się na dwa tygodnie w szpitalu.
Następną cesarkę miałam w 2000r i urodziłam zdrową córeczkę i czułam się bardzo dobrze.
W 2003 r przez cesarskie cięcie przyszedł na świat cały i zdrowy synuś:) i co ważne co cesarka
to się lepiej czułam:)
Później była przerwa 7 lat i po tym czasie w 2010 roku zaszłam w ciąże i zaczęły się problemy z ciśnieniem.
Z początku nie myślałam że to będzie coś poważnego lecz to był początek kolejnego koszmaru.
Lekarz do którego chodziłam zbagatelizował oznaki podwyższonego ciśnienia i na przedostatniej wizycie w 35 tygodniu ciąży okazało się że nasza córeczka nie żyje:(
Nie chce pamiętać tego dnia ponieważ wiedziałam że to kolejna cesarka a dziecka nie zobaczę.
Nie leczone ciśnienie w ciąży doprowadziło do zatrucia ciążowego oraz mnie do stanu przedrzucawkowego.
W ten sam dzień znalazłam się jeszcze w szpitalu i po długiej walce z moim wysokim ciśnieniem w nocy zrobiono mi czwartą cesarkę. Niestety naszej kochanej upragnionej córeczki nie zobaczyliśmy a lekarz
który mnie prowadził w ciąży i pracował w tym szpitalu nawet do mnie nie zajrzał.
Wiedziałam że w domu czeka na mnie dwójka dzieci i nie mogę wpaść w żadną depresję bo mnie potrzebują. Walczyłam ze swoimi czarnymi myślami i je pokonałam z wielkim trudem.
Ta cesarka wyglądałaby na najtrudniejsza ale w szokującym dla lekarzy tempie doszłam do siebie.
Powiedziałam sobie że tak łatwo się nie poddam i chociaż wiem że kolejne cięcia to wielkie ryzyko to pragnęliśmy trzeciego dziecka.
Zmieniłam lekarza i to okazało się trafną decyzją.
Pani doktor Małgorzata Milewska Lewandowska która pracuje w szpitalu specjalistycznym w Rudzie Śląskiej i również przyjmuje w swoim gabinecie w tej miejscowości dokonała cudu i mamy upragnioną
córeczkę.
To była piąta cesarka dokładnie miesiąc temu 27.07.2012.
Ciąża od samego początku była zagrożona i była pod stałą kontrolą.Miałam robione wszystkie badania jakie tylko były możliwe.
Z początku ciąży było wszystko w porządku ale od 28 tygodnia w badaniach przepływów macicznych pojawił się tzw. notch który może doprowadzić do opóźnienia rozwoju dziecka tym bardziej jeżeli istnieje ryzyko podwyższonego ciśnienia.
W 36 tygodniu ciąży trafiłam do szpitala ponieważ mała kruszynka od jakiegoś czasu bardzo mało przybierała na wadze co mogło być spowodowane właśnie tym notchem.
Końcem 37 tygodnia zrobiono mi cesarkę i na świat przyszła malutka zdrowa córunia.
Miała tylko dwa kilogramy i 48cm ale 10 punktów apgar:)
Gdyby nie infekcja żołądkowa która mnie złapała po cesarce i osłabiła to doszłabym do siebie w takim samym tempie jak po każdej wcześniejszej.
Teraz jesteśmy już w domciu, malutka Amelka przybiera bardzo ładnie na wadze a jedyny problem jaki mam to ten że nie mogę się jeszcze zmieścić w swoje ciuchy:)
Za to że jest wszystko w porządku jestem wdzięczna tylko i wyłącznie swojej lekarce i polecam wszystkim takiego opiekuna w ciąży.
Jeżeli ma ktoś jakieś pytania z miłą chęcią na nie odpowiem:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)